Czasami w życiu zachodzą pewne paradoksy, dzięki którym można się dowiedzieć czegoś bardzo interesującego. Tak jest też w tym przypadku. Niedawna informacja o śmierci znanego dziennikarza sportowego Bogdana Tomaszewskiego (1921-2015) wywołała dyskusję, dzięki której dowiedzieliśmy się że ten znany dziennikarz w 1968 roku odwiedził Bródki.
Młodzi mieszkańcy nawet nie wiedzą albo słyszeli jedynie z opowiadań rodziców i dziadków, że w miejscu gdzie teraz jest świetlica wiejska w Bródkach na przełomie lat 60 i 70-tych bardzo prężnie działała klubokawiarnia. Starsi mieszkańcy byli natomiast częstymi gośćmi w klubie. O działalności tej instytucji w Bródkach opowie krótko Honorata Łukowska, która przez 7 lat prowadziła klubokawiarnię.
Zaczęłam prowadzić klub w Bródkach w roku 1965 do 1972. Przede mną prowadziły go dwie osoby ale nie długo, a po mnie działał chyba jeszcze z pół roku, może rok. Nazywało się to „Klub książki i prasy”. Działało podobnie do dzisiejszego EMPIKU, można było przyjść poczytać książki, gazety, zobaczyć telewizję, bo wtedy tylko w klubie był jedyny telewizor na wsi i do tego wypić kawę. To była klubokawiarnia. Klubem zarządzał RUCH, bo on organizował zaopatrzenie czyli gazety, kawę itp. a książki przywoziliśmy co jakiś czas na wymianę z biblioteki z Nietkowic. Pieczę nad wydarzeniami kulturalnymi miał natomiast Wydział Kultury. Ja dbałam o to aby zawsze były stoliki wytarte, w wazonikach kwiaty, szklanki umyte a podłoga była cały czas wypastowana. Było to swoiste centrum kultury w wiosce albo i nawet same serce wsi w tamtym czasie.
Nie tylko Bogdan Tomaszewski odwiedził Bródki ale byli tu także scenarzysta Jerzy Przeździecki, dziennikarz sportowy z Zielonej Góry Tadeusz Cegielski i jakiś znany zespół jazzowy ale nazwy nie potrafię sobie przypomnieć. Był Uniwersytet Powszechny. Przyjeżdżali znawcy z różnych dziedzin np. lekarze i prowadzili wykłady. W klubie przeprowadzono także wywiad radiowy z Józefem Hercem z Bródek, który miał wystawę swoich obrazów w TPPR (Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej). Mój mąż organizował w klubie turnieje szachowe i warcabowe. Mogę się pochwalić że nasz klub był malutki ale prężnie działał i RUCH do takich klubów wysyłał ciekawych gości. A sama dostałam wiele nagród za wzorowe prowadzenie klubu.
Spotkanie z Tomaszewskim było zorganizowane wspólnie z RUCHEM i Towarzystwem Wiedzy Powszechnej. Bogdan Tomaszewski miał opowiadać o Igrzyskach Olimpijskich w 1968 roku w Meksyku, na których był jednym z głównych polskich sprawozdawców. Chodziłam po wsi i zapraszałam ludzi, żeby przyszli na prelekcję Tomaszewskiego ale prawie nikt nie przyszedł. Dopiero 10 minut po tym jak przyjechał to cała sala się zapełnił,a tak że nie było gdzie siedzieć. Ludzie przyszli z ciekawości. Tomaszewski po spotkaniu napisał w kronice piękne podziękowania.
Adam