sie 082016
 
Młyn wodny w Pomorsku

Przedstawiamy tłumaczenie tekstu z książki Heimatbuch des Kreises Crossen 1927 o nieistniejącym już młynie wodnym w Pomorsku. Powyżej wioski Pomorsko nad Raczym Potokiem leży młyn wodny, który jest obecnie obsługiwany przez maszynę parową. Jest już ponad 250 lat w posiadaniu rodziny Arnhold: W czasie Fryderyka Wielkiego Raczy Młyn był przyczyną procesu młynarza Arnholda, który wywołał burzę w całej Europie. Młyn był napędzany przez Potok Rak, który miał swoje źródło w sąsiedniej wsi Kije.   Młynarz Czytaj dalej…

lip 312016
 
Skąd naprawdę wzięła się nazwa „Bäckerloch”

Przedstawiamy artykuł o historii stawu w Pommerzig. Kurt Kupsch napisał w 1980 roku anegdotyczny artykuł o nazwie tegoż stawu w czasopiśmie Crossener Heimatgrüße, na który odpisali ze sprostowaniem Kurt Ast i Richard Schwulke. Między miejscem spoczynku von Schmettau obok kościoła w Pommerzig a szerokim dziedzińcem zamku, gdzie kiedyś był mały basen a teraz Orlik, obok znajduje się prawie okrągły dołek z wodą. Być może, że był to staw przeciwpożarowy. Dziś jednak akwen jest w połowie Czytaj dalej…

lip 252016
 
Odwiedziny "domu" w Klein-Blumberg

Przedstawiamy tłumaczenie artykułu zamieszczonego w czasopiśmie Crossener Heimatgrüße w roku 1965 wyrażający tęsknotę autora za swoją utraconą ojczyzną oraz jak wyglądają miejscowości 20 lat po wojnie. To co planowałem od lat i marzyłem było już niedaleko. Miałem odwiedzić miejsce mojego dzieciństwa. Dość często w przeszłości moje myśli tam wędrowały, i dość często w moim młodzieńczym, lekko poszarzałym entuzjazmie deklarowałem: jadę znowu do Małego Kwiatowca! W jakim stanie zastaniemy nasza ojczyznę? Rozczaruje nas? A może ta Czytaj dalej…

lip 182016
 
Wspomnienia Jana Jarosza - młodość cz. II

Niemcy jak uciekali za Odrę zakopali za dzisiejszym domem Juretki dynamo -wytwornicę prądu. Rezydujący w pałacu „komandor” wojsk radzieckich słabo szukał, nieskutecznie, bo dynamo się tuż po wojnie znalazło w rękach Polaków. Jak mi opowiadał Józek Łukasik – Pomorsko było cywilizowaną wsią, bo miało do 24.00 prąd. Swiatło w domach zawdzięczało Olkowi Saleckiemu, który dyżurował przy lokomobili napędzającej dynamo. Później i tak ktoś doniósł o skarbie i dynamo -prądnicę wywieźli albo Ruscy albo szabrownicy. W Czytaj dalej…

lip 102016
 
Wspomnienia Jana Jarosza - młodość...

Rozpędzony Janek Jarosz nie zwalnia tempa i dalej pisze… Jeszcze w młodości licealnej były takie przepisy, że młodzież uczęszczająca do szkoły musiała koniecznie pojechać na hufiec pracy (na budowę, do lasu, do PGR-u), aby tam poznać trud pracy fizycznej no a przy okazji zarobić parę groszy na dalsze wakacje, na zakup błyskotek lub wymarzonych Wranglerów. Przez kolejne trzy lata z Bogdanem Kozubalem – tymże wspominanym Dankiem – jeździliśmy do Kombinatu PGR Czerwieńsk rowerami, aby tam Czytaj dalej…

lip 032016
 
Właściciele parowców z Klein- i Groß-Blumberg

Przedstawiamy kolejne tłumaczenie artykułu autorstwa Kurta Kupscha zamieszczonego w czasopiśmie „Crossener Heimatgrüße”. W „Neuen Oder-Zeitung”, siostrzanej gazecie do „Heimatgrüße” Kurt Kupsch (Friesoythe) publikuję całą serię artykułów „Beiträge zur Geschichte der Oder Schifäfahrt”. W lutowym numerze tego czasopisma z 1985 roku, również w wydawnictwie H. U. Wein ukazała się siódma część serii. Praca Kurta Kupsch znalazła nie tylko wielkie zainteresowanie wszystkich, którzy czują się w jakiś sposób związani z żegluga po drogach wodnych w Brandenburgii, ale Czytaj dalej…

cze 262016
 
Musiało być pięknie ...

Nasz przyjaciel strony Janek Jarosz idzie za ciosem i przesłał kolejne swoje wspomnienia z młodości w Pomorsku. Jeszcze raz dziękujemy Janku. Z pałacu nad Odrę prowadziła ścieżka. Przez piękny dębowy mostek, z którego ginęły 1-2 dechy z pięknego niemieckiego podkładu. Kto to mógł kraść? Doszliśmy po tropach i śladach wózka na drewnianych kołach. Ludzie ci rozebrali mostek do cna zostały tylko wbite w kanał pale. My musieliśmy od tego dnia chodzić do Zatoki Łódek aleją Czytaj dalej…

cze 202016
 
Wspomnienia Stanisława Laudańskiego cz. III - moja pasja pszczoły

Przyjechaliśmy pociągiem na stację do Krosna Odrzańskiego, gdzie następnie furmanką z częścią naszych rzeczy dotarliśmy do tzw. PUR-u. Niektóre rzeczy musieliśmy zostawić na stacji, bo nie było jak ich zabrać, np. piękne sanie, które przywieźliśmy ze wschodu. Przywiozłem z Wilejki także pszczoły. Jak płonęła nasza obora w Wilejce to ule z pszczołami stały za oborą. Obora spłonęła całkowicie. Została tylko kupka popiołu a mi na następny dzień udało się złapać 3 roje pszczół, które przywiozłem Czytaj dalej…

cze 132016
 
Wspomnienia Stanisława Laudańskiego cz. II - wyjazd z Wilejki

W 1940 roku za panowania Rosjan chodziłem z siostrą Stanisławą do rosyjskiej szkoły. Zaczęliśmy chodzić do trzeciej klasy ale nauczyciel zrobił nam dyktando. Umiałem alfabet rosyjski, bo nauczyła nas tego mama, która sama do szkoły nigdy nie chodziła. Jednak to dyktando było w języku białoruskim i mój zeszyt był cały czerwony od błędów. Przez to cofnęli mnie do drugiej klasy. Siostra miała mniej błędów i ona została w trzeciej klasie. W 1941 roku weszli Niemcy. Czytaj dalej…

cze 052016
 
Wspomnienia Stanisława Laudańskiego cz. I - ominęła nas wywózka na Sybir

W sierpniu 2014 roku udało się porozmawiać z Panią Stanisławą Mackiewicz (wspomnienia zamieszczone na stronie w kwietniu 2015 roku). Pani Stanisława wspomniała, że w Zielonej Górze mieszka jej młodszy brat Stanisław Laudański. Pomysł rozmowy z Panem Laudańskim chodził nam po głowie przez ponad rok i w końcu się udało. Znowu dzięki pomocy Piotrka Olejnika udało się załatwić adres i zaanonsować swoją wizytę u Pana Stanisława. W upalne popołudnie 17 września 2015 roku, w zielonogórskiej dzielnicy Czytaj dalej…

Translate »